Angielska Słowacka 
Strona główna -> Pławec


Widziane z pławeckiego zamku

Już po stronie słowackiej, nad doliną Popradu, stoją pozostałości jednego z najstarszych zamków Szarisza – zamku zwanego po słowacku Plaveč, po polsku Pławiec, a po węgiersku Palosca. Otaczające je wzniesienia Beskidu Sądeckiego i Gór Lewockich tworzą wspaniałą oprawą dla całkiem dziś zaniedbanych ruin. Zaniedbanych przez ludzi, ale nie przez naturę – zieleń wdziera się w każdą możliwą szczelinę murów i porasta, to co już przykryła ziemia. Ta rozpanoszona roślinność sprawia, że miejsce to ma wiele uroku i mimo stanu budowli nie przygnębia.

Według tradycji nazwa zamku i położonej poniżej miejscowości pochodzi od Połowców, znanych też pod nazwą Kumanów, ałtajskiego plemienia, które węgierski król Bela IV osadził w XIII stuleciu w pasie pogranicza, by strzegli granic.

Pławiec był pierwotnie własnością królewską. Po raz pierwszy dokumenty wzmiankują go w roku 1269, kiedy - wspomniany wyżej - Bela IV wymienił go za inne posiadłości na Liptowie. Pławecką warownię wzniesiono u zbiegu dolin Torysy i Popradu, by strzegła brodu na Popradzie, przez który wiódł szlak do Polski.

W miejscu gotyckiego zamku, wybudowanego przez spiskiego rycerza Ditricha lub jego syn Arnolda, pierwotnie znajdowała się kamienna wieża, chociaż w tak ważnym strategicznie miejscu zapewne już w wieku XII musiała wznosić się jakaś, prawdopodobnie drewniana, strażnica. Przez krótki okres włości pławeckie znajdowały się w posiadaniu krakowskiego biskupa Jana Muskaty, który trzymał również niezbyt odległą Muszynę. Biskup wszedł w ich posiadanie w zamian za zasługi oddane królowi Władysławowi V, znanemu u nas jako Wacław III. W latach 1323-1366 z woli królewskiej Pławiec pozostawał w rękach rodu Drugethowców. Po bezpotomnej śmierci ostatniego z nich król Zygmunt Luksemburski (1387-1437) przekazał pławeckie dobra wraz z warownią Babekom. W 1449 zamek zajęli bracia czescy z Peterem Aksamitem na czele, którzy utrzymali się w nim aż do śmierci swego przywódcy w roku 1458. Wkrótce potem wygnał ich stamtąd Emeryk Zapolya, a król w dowód wdzięczności ofiarował mu zamek i przynależne doń włości. W roku 1505 drogą wymiany właścicielem dóbr pławeckich został Michał Horvath z Łomnicy. Horvathowie, w rękach których zamek pozostawał do połowy wieku XIX, od nazwy posiadłości przyjęli nazwisko Palocsay. Kilkakrotnie przebudowywali zamek, by nadać mu charakter siedziby wygodnej i nadążającej za panującą modą. Najpierw zmienili zatem gotycki zamek w renesansowy pałac. W XVII stuleciu za Ferdynanda Paloscaya zmiany poszły tak daleko, że obiekt zatracił swój charakter obronny. Uratowało go to przed rozbiórką, jaką cesarz Karol VI zarządził w roku 1715 stosunku do wszystkich budowli o charakterze warownym. Kolejna przebudowa w roku 1830 naruszyła statykę murów w takim stopniu, iż ze względów bezpieczeństwa właściciele musieli ją opuścić. Porzucony zamek w roku 1856 strawił pożar. Rok później zmarł bezpotomnie ostatni z Horvathów - Palocsayów. Kolejni posiadacze dóbr nie byli zainteresowani odbudową spalonego obiektu. Od ponad 150 lat pozbawiony opieki zamek niszczeje. Prace renowacyjne podjęte w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku nie zahamowały tego procesu. Przerwano je zresztą z braku funduszy.

Najstarszym obiektem zamkowym była wieża mieszkalna o wymiarach 9 x 8 m, zbudowana na szczycie góry, której mury osiągały około 3 m grubości. Została ona wchłonięta przez zabudowę renesansową, podobnie jak zamek gotycki. Dwukondygnacyjny pałac renesansowy zbudowano na planie prostokąta z półokrągłymi basztami w narożach. Opis z roku 1644 podaje, że założenie składało się z wieży, nowego pałacu ze skrzydłem reprezentacyjnym, domem pańskim i kuchnią, oraz z kapliczki, starego pałacu i dwóch baszt: okrągłej oraz półkolistej, które flankowały wjazdu do wnętrza założenia. Pod zamkiem znajdował się folwark, tzw. majer.

Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku zamek wyglądał imponująco, choć nie było już dachów. Mury pałacu przeprute wysokimi oknami zachowały się do pełnej wysokości, zaś na jednej z baszt przetrwały resztki renesansowej attyki. W wieku XX po osunięciu się wielkiego fragmentu ściany pałacu stracił swoją charakterystyczną sylwetkę. Dzisiaj wśród bujnej zieleni sterczą niewielkie partie murów, nad którymi dominują pozostałości dwóch półokrągłych narożników pałacu z charakterystycznymi wielkimi otworami okiennymi. Czy ich osunięcie jest tylko kwestią czasu? Miejmy nadzieję, że nie.

Odwiedzin :